Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Z kart historii

 DROGĄ WITOSA – 50 LAT MUZEUM I TOWARZYSTWA PRZYJACIÓŁ MUZEUM W. WITOSA W WIERZCHOSŁWICACH

CZĘŚĆ I - DROGA DO POWSTANIA MUZEUM

 

Stworzyłem ośrodek w Wierzchosławicach, w którym mogłaby zachować się myśl chłopska, Witosowa. Zaczynałem sam, a potem zachęcałem przyjaciół, działaczy starego pokolenia, ażeby zaprzestając walki nie zatracili wiary w słuszność tego, co robili, że droga chłopów do Polski okazała się właściwa, że wreszcie warto ją kontynuować służąc Polsce, właśnie tu w Wierzchosławicach, nie przeszkadzając zarazem nowemu pokoleniu w tworzeniu Polski, jaka była koniecznością

                                                                                                                                                                          (Stanisław Mierzwa)

 

Po śmierci Wincentego Witosa jego najbliższy współpracownik Stanisław Mierzwa aktywnie włączył się w uczczenie pamięci po swoim dawnym mistrzu. Z jego inicjatywy jeszcze w listopadzie 1945 roku Naczelny Komitet Wykonawczy PSL powołał Komitet Uczczenia Pamięci Wincentego Witosa. Przewodniczącym Komitetu został Władysław Kiernik a w jego składzie znalazły się osoby blisko związane z życiem i pracą zmarłego (m.in. prof. Franciszek Bujak, prof. Adam Vetulani, Eugeniusz Bielenin, Jan Dębski, prof. Stanisław Pigoń, Antoni Solak). Komitet rozpatrywał wiele projektów swojej działalności na najbliższe lata m.in.: stworzenia fundacji stypendialnej dla uczącej się młodzieży wiejskiej, utworzenia muzeum pamiątek w Krakowie oraz budowę nowego Uniwersytetu Ludowego w Wierzchosławicach.

W grudniu 1945 roku Kraków i Wierzchosławice odwiedził Stanisław Mikołajczyk. Dnia 22 grudnia wygłosił przemówienie na akademii żałobnej, zorganizowanej przez krakowskich ludowców w Teatrze Miejskim im. Juliusza Słowackiego. 23 grudnia udał się do Wierzchosławic.

W tym dniu chciał Stanisław Mikołajczyk przede wszystkim odwiedzić wierzchosławicki cmentarz. Wcześniej w gospodarstwie Witosa spotkał się z Jego córką – Julią Masiową oraz z małopolskimi działaczami PSL, którym przewodzili: prezes powiatowy PSL w Tarnowie – Józef Leś, Władysław Witek – jeden z najbliższych współpracowników Wincentego Witosa i Jan Witaszek – wiceprezes Zarządu Okręgowego PSL w Krakowie.

Uczestnicy spotkania udali się na wierzchosławicki cmentarz, by tam oddać hołd zmarłemu – przed niespełna dwoma miesiącami – Wincentemu Witosowi.

Była to historyczna wizyta, ponieważ rozpoczynała tradycję odwiedzin grobu Witosa, która z czasem zyskała nazwę „Zaduszki Witosowe”.

Z czasem na ich przebieg składały się: Msza św. w kościele parafialnym w Wierzchosławicach, złożenie kwiatów na grobie Witosa i odwiedziny jego domu. Z każdym rokiem liczba uczestników spotkań rosła. Integralną częścią Zaduszek były spotkania przy herbacie, organizowane początkowo w domach dawnych przyjaciół Witosa z Wierzchosławic Antoniego Wszołka i Mariana Szyncla oraz w późniejszych latach w domostwie Witosa, przez córkę Julię Masiową z rodziną. Podczas spotkań przeważnie pierwsze słowa do zebranych kierował Mierzwa. „Słowa te dźwigały – jak pisze Alina Fitowa – ludowców z przygnębienia, budziły ich z marazmu niemoralności, przypominały wybitne postacie i ideały SL”.

 

SK1

Wizyta Stanisława Mikołajczyka w gospodarstwie Witosa. Wierzchosławice 1945 rok
(fot. w zbiorach Muzeum W. Witosa w Wierzchosławicach)

Pierwsza rocznica śmierci Witosa odbyła się nad wyraz skromnie, oprócz artykułów okolicznościowych pisanych na łamach prasy (głownie ludowej), dokonano symbolicznego wmurowania kamienia węgielnego pod budujący się wówczas w Wierzchosławicach Uniwersytet. Druga rocznica i kolejne nie były już tak obchodzone. Nie było już niezależnego PSL i szalał stalinowski terror.

W latach 1947-1953 rocznice śmierci Witosa obchodziła jedynie córka – Julia Masiowa, wnuczęta Wincenty Stawarz i Joanna Steindel. Spotykali się wspólnie na cmentarzu i brali udział w nabożeństwach. Tak pisał o tym okresie S. Mierzwa: Na grób jego przychodziła tylko córka z dziećmi i rodziną oraz nowy, miejscowy proboszcz odprawić żałobne nabożeństwo. Poprzednik walczył z żywym, ten modlił się za Zmarłego. Z czasem zaczęli na cmentarz wierzchosławicki pielgrzymować rozproszeni przyjaciele Zmarłego, garstka z tych, co za jego bycia towarzyszyli mu w pracy i w walce, co nie zapomnieli przeszłości, wielkiej i dumnej przeszłości Ruchu Ludowego.

Dnia 6 marca 1953 roku świat obiegła wiadomość, że o godzinie 21.50 umarł Józef Stalin. W Polsce ogłoszono żałobę narodową. System władzy jednostki scementowany terrorem, jaki panował za życia dyktatora, szybko rozpadał się po jego śmierci. Dnia 27 marca m.in. ogłoszono amnestię dla więźniów.

Na fali odwilży politycznej w kraju powstały cztery ośrodki będące w opozycji wobec dotychczasowej działalności władzy. Najsilniejsze i najbardziej zwarte było środowisko krakowskie niosące z sobą tradycję ruchu ludowego w Małopolsce, wzmocnione życiem i działalnością Wincentego Witosa.

W tym czasie nieformalnym przywódcą krakowskiego ośrodka stał się Stanisław Mierzwa, który po odbyciu niepełnego wyroku skazującego w „procesie krakowskim”, dnia 8 sierpnia 1953 roku wyszedł na wolność. Kiedy wróciłem po 7 latach z więzienia w 1953 roku zobaczyłem pustynię na dawnym tak uprawionym łanie ludowym. Nie chciałem tajnie tworzyć nowej organizacji z działaczy, którzy pozostali na uboczu, nie poszli na służbę za miskę soczewicy[…] Postanowiłem działalność [polityczną - J.S.] zawiesić i zabrać się za porządkowanie przeszłości…

Wokół jego osoby dość szybko uaktywniła się grupa dawnych przyjaciół, działaczy rozbitego przez komunistów PSL i Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici”.

Mierzwa wraz z przyjaciółmi, wracając do niezrealizowanych koncepcji Komitetu, który po śmierci Witosa miał trwale uczcić jego pamięć, podjął się realizacji jednego z postulatów – powołania muzeum Wincentego Witosa. Najodpowiedniejszym miejscem, według Mierzwy były Wierzchosławice. Powoli zaczęto gromadzić materiały do przyszłej placówki.

Duże zasługi w tej mierze zawdzięczano wnuczce Witosa Joannie Steindel która, będąc w Paryżu w 1966 roku w sprawie uregulowania kwestii wydania „Pamiętników W. Witosa” w Instytucie Literackim Giedroycia, przywiozła z sobą: gazety, wycinki, drobne prace pisarskie, list gończy za emigrantami brzeskimi /cenny nabytek do Muzeum/, taśmę z nagraniem mowy Witosa…no i co ważne, 4 egzemplarze Pamiętników.

Pamiętniki Witosa kolportowane do kraju różnymi drogami w niedługim czasie znacząco przyczyniły się do integracji środowiska krakowskich ludowców oraz rozbudzenia pamięci o Wincentym Witosie w środowiskach chłopskich. Dodatkowym bodźcem dla przyśpieszenia sprawy o powstaniu muzeum był artykuł, który ukazał się 25 lipca 1966 roku w dzienniku „Życie Warszawy”, w którym czytamy: Wracając do Warszawy wstąpiłem do Wierzchosławic, wieś ogólnie ma marną opinię. Do czynów społecznych z reguły nie chodzą. Uniwersytet Ludowy funkcjonuje bardziej na potrzeby krajowe. Żyje się jak to u chłopa-robotnika ani tu ani tam. Rodzina premiera W. Witosa wydzierżawiła gospodarstwo i wyniosła się do miasta. Drewniany dom za morwowym żywopłotem, solidny jeszcze, używają letnicy z Krakowa. Zabudowanie gospodarcze zamknięte, na podwórzu wysoka trawa. Pytałem ludzi starszych, kto tu mieszkał. Nie wiedzieli, sąsiadka z naprzeciwka powiedziała, że Skórka. Skórka? Ano. Artykuł ten zbulwersował Mierzwę i całe środowisko działaczy ludowych skupionych wokół niego. Mierzwa zanotował: Już wczoraj przy pierwszej rozmowie, pokazałem jej [Joannie Steindel - J.S.] artykuł z Życia Warszawy o Wierzchosławicach i Witosie… o tym nieszczęśliwym Skórce, który ma być następcą Witosa jedynym, bo o nim tylko mowa, o letnikach o rodzinie Witosa w mieście… wszystko znikło… został Skórka… Trzeba więc coś zrobić, by pamięć Witosa nie zginęła całkiem w Polsce, skoro we wsi nikt już nie wie, kto w jego domu mieszka…

Przełomem w sprawie muzeum okazał się niespodziewany przyjazd do Wierzchosławic w dniu 26 sierpnia 1966 roku prezesa NK ZSL – Czesława Wycecha, prezesa wojewódzkiego ZSL Stanisława Kozioła i prezesa powiatowego ZSL w Tarnowie Józefa Lesia. Podczas tej wizyty Czesław Wycech polecił Koziołowi zwrócić się do prof. Seweryna, dyrektora Muzeum Etnograficznego w Krakowie, by: przyjechał do Wierzchosławic, oglądnął gospodarstwo Witosa i zaprojektował muzeum…jakieś rolnicze…radził by zebrać stare narzędzia pracy, wóz, pług itd. … poustawiać w stodole. Bo inne pamiątki, to kto by tu przyszedł oglądać... Wizja, z jaką Wycech nakazał stworzyć muzeum była dla Mierzwy niezadawalająca i w zasadzie nic nie wyjaśniała. Sama forma muzeum które przedstawił Wycech budziła wątpliwości także wśród członków rodziny Witosa. Mimo tego prof. Tadeusz Seweryn plan takiego muzeum opracował: Zachować wszystkie budynki w stanie surowym, poprawić i urządzić w stajni mieszkanie dla kustosza i pokój gościnny w drugiej przegrodzie. Pokój Witosa zachować bez zmian, zmienić niektóre obrazy, nakrycia na łóżko. W drugim pokoju, dziś sypialni, urządzić archiwum i bibliotekę, zbiory pamiątek. Na ścianach wywiesić napisy z mowami W. Witosa.

Niespełna 3 miesiące po wizycie Wycecha, podczas spotkania Zaduszkowego, zorganizowanego w Wierzchosławicach 31 października 1966 roku, uchwalono po raz pierwszy oficjalny postulat, który nieformalnie zapoczątkował pierwszy etap powstania Muzeum Wincentego Witosa:

Zebrani w bolesną 21 rocznicę śmierci Prezesa Wincentego Witosa w jego domu, który służył mu za mieszkanie rodzinne, kancelarię wójta i siedzibę pierwszego w historii Polski chłopskiego Premiera Rządu – zobowiązujemy się wielkie jego zasługi dla Narodu i Państwa, dla wsi i chłopów polskich zachować we wdzięcznej pamięci oraz otoczyć opieką dla przekazania następnym pokoleniom całą jego spuściznę duchową i materialną, wnioskując o utworzenie Muzeum dla Wielkiego Polaka i Chłopa w Wierzchosławicach.

SK2

Postulat dot. powstania Muzeum, Wierzchosławice 30.10.1966
(dokument w zbiorach Muzeum W. Witosa w Wierzchosławicach)

 

Zebrani na znak rozpoczęcia pracy zawiesili symbolicznie na domu Witosa drewnianą tablicę z napisem ”Dom Wincentego Witosa”, która wisi do dnia dzisiejszego. CDN…

SK3

Tablica na budynku Muzeum

Janusz Skicki

Od redakcji
Powyżej zamieściliśmy przedruk artykułu opublikowanego w BIULETYNIE TOWARZYSTWA PRZYJACIÓL MUZEUM WINCENTEGO WITOSA W WIERZCHOSŁAWICACH "PIAST Z ZAGRODY WINCENTEGO WITOSA" (Rok XVII, Nr 2(52), 2021 r., ISSN 1733-7518, s. 13-16). Autorowi artykułu Panu Januszowi Skickiemu – kierownikowi Muzeum Wincentego Witosa w Wierzchosławicach oraz Redakcji "Piasta" serdecznie dziękujemy za zgodę na przedruk i możliwość poznania treści tego opracowania przez czytelników naszego rodzinnego informatora. (WM)

Kraków, 28 grudnia 2021

Free business joomla templates