Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Relacja uczestnika uroczystości

ŚWIĘTO LUDOWE W KOŚCIELNIKACH

 

W niedzielę 18 maja 2008 r. w Kościelnikach, będących od listopada 1972 r. częścią miasta Krakowa - spotkali się Ludowcy na uroczystości krakowskiego Święta Ludowego. Spotkanie rozpoczęli udziałem w Mszy Św. celebrowanej przez księdza kanonika Józefa Hojnowskiego - proboszcza kościelnickiej parafii, a równocześnie duszpasterza małopolskich rolników. Patriotyczny nastrój uroczystego nabożeństwa w intencji śp. zmarłych parafianek: Heleny ze Ściborowskich Mierzwiny oraz Heleny Kolasy, koncelebrowanego przez księdza wikarego Pawła Włodarczyka podnosiły zarówno treść kazania księdza proboszcza, jak i dwanaście pocztów z historycznymi i współczesnymi sztandarami PSL, sztandar kombatancki Związku b. Żołnierzy BCH, sztandar kościelnickich Strażaków, a także harmonijne dźwięki kilkunastoosobowej orkiestry dętej OSP z Goszczy. W poświęconej śp. Helenie Ściborowskiej-Mierzwinie części kazania, ks. proboszcz J. Hojnowski podkreślił jej patriotyzm, związek z rodzinną wsią i przywiązanie do warstwy chłopskiej, z której się wywodziła i dla której przez całe życie pracowała.

Po nabożeństwie z licznym udziałem mieszkańców Kościelnik oraz ludowców przybyłych z różnych dzielnic wielkiego Miasta Krakowa i gmin ościennych, gospodarze uroczystości wraz z zaproszonymi gośćmi przemaszerowali w wielkim pochodzie na kościelnickie „Błonie” - miejsce dalszego przebiegu tej uroczystości. Otwierając część oficjalną, prezes Zarządu Grodzkiego Krakowskiego PSL dr Andrzej Kosiniak-Kamysz ciepłymi słowami powitał licznie zgromadzonych: Ludowców - działaczy różnych szczebli organizacyjnych PSL, członków samorządowych władz Miasta Krakowa, członków władz - przedstawicieli licznych organizacji państwowych i samorządowych, seniorów RL i kombatantów BCH, poczty sztandarowe, synów Stanisława Mierzwy z rodzinami i spokrewnionymi z ich matką Heleną Ściborowską kościelniczanami, przedstawicieli świata nauki oraz wszystkich kościelniczan - współgospodarzy uroczystości. Następnie dr Andrzej Kosiniak-Kamysz poprosił kol. Michała Kozioła o wygłoszenie okolicznościowego wspomnienia o społeczno-politycznej pracy Heleny Ściborowskiej, wybitnej działaczki ludowej - matki czworga dzieci, żony Stanisława Mierzwy, wielokrotnie za działalność polityczną w SL oraz PSL przez sądy polskie i sąd sowiecki na więzienne wyroki skazywanego.

Zapraszając prelegenta do wystąpienia prezes Andrzej Kosiniak-Kamysz podkreślił, że staje się praktyką organizacji krakowskiej PSL, by w czasie Święta Ludowego przypominać i przybliżać sylwetki zasłużonych, a przecież zapominanych działaczy, których ogromna rzesza ten wielki, polityczny Ruch Ludowy w Polsce - w jego pięknej i wspaniałej stutrzynastoletniej historii, do wielkich sukcesów prowadziła.

Swoje wystąpienie Kol. Michał Kozioł rozpoczął wspomnieniem nieodległej uroczystości, gdy 27 marca, na murach Muzeum Archeologicznego w Krakowie, a właściwie murach funkcjonującego tam przedtem więzienia Św. Michała, zawisła tablica upamiętniająca okrutny proces i straszliwe wyroki wymierzone w dniu 10 września 1947 r. sądzonym tam 17-tu polskim Patriotom - w wielkim pokazowym tzw. „Procesie Krakowskim”. „Dlaczego tu i teraz, podczas tej uroczystości w Kościelnikach jeszcze raz ten fakt przypominamy?” - Bo w czasie Święta Ludowego, jak tradycja nakazuje, pragniemy wzmóc naszą pamięć o wielkiej historii Ruchu Ludowego, o historii jego bohaterach, a właśnie w tym „pokazowym” procesie politycznym przed sześćdziesięciu laty jednym z głównych oskarżonych był Stanisław Mierzwa - wysoki rangą działacz krajowy i równocześnie sekretarz Zarządu Okręgowego Polskiego Stronnictwa Ludowego, Zarządu obejmującego wówczas całą Małopolskę i Śląsk. Najbliższy współpracownik - sekretarz Wincentego Witosa, po jego powrocie z przymusowej emigracji. Wspominamy Stanisława Mierzwę, zasłużonego działacza PSL tutaj również i dla tego, że przez swoje małżeństwo z Heleną Ściborowską z Kościelnik na zawsze związał się z tutejszą miejscowością i to nie tylko przez ślub 22 lutego 1936 r. w kościele w Górce Kościelnickiej - wesele w domu rodziców panny młodej w Kościelnikach na Topolówce, ale również przez wieloletnie tutaj przebywanie w czasie przerw w konspiracyjnych - „służbowych” wyjazdach po terenie okupowanej przez hitlerowców Polski - gdy małżeństwo Mierzwów zaangażowane w działalność podziemną po ucieczce z Krakowa przed niemieckimi szykanami i dekonspiracją - znalazło wraz ze swoimi dziećmi spokojne schronienie w naprędce zbitej z desek malutkiej izdebce, na strychu chłopskiej chaty rodziców Heleny Ściborowskiej.

Następnie mówca zaproponował wysłuchanie dalszej części jego wspomnienia o ludowcowej rodzinie Mierzwów nie od biograficznych dat ich urodzenia i opisu ich młodości, ale od wydarzeń z połowy lat czterdziestych, które stały się punktem zwrotnym dla życiowych jak i zawodowych karier wielu ludzi tj. od momentu wprowadzania przez PPR wspieranej ramieniem wschodniego okupanta niechcianej przez polskie społeczeństwo komunistycznej ideologii, komunistycznych zasad rządzenia państwem i życia obywateli.

3

4 

11 sierpnia 1947 roku rozpoczyna się długo przygotowywany, pierwszy tak wielki w PRL pokazowy proces karny, zwany powszechnie procesem krakowskim”. Przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Krakowie na ławach oskarżonych posadzono II-gi zarząd Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” oraz pięciu czołowych działaczy PSL: Stanisława Mierzwę, Mieczysława Kabata, Karola Buczka, Karola Starmacha i Jerzego Kunce. Oskarżenie i sądzenie działaczy ludowych razem z członkami organizacji WiN miało sugerować społeczeństwu, że należeli oni nie tylko do opozycyjnego stronnictwa PSL, ale też współdziałali z organizacją nielegalną, szkodzącą ówczesnym władzom i państwu polskiemu.

Proces krakowski miał dać peperowskiemu kierownictwu PRL podstawę do delegalizacji PSL oraz umożliwić postawienie przed najwyższym skazującym sędziowskim trybunałem wicepremiera rządu - Stanisława Mikołajczyka, ówczesnego prezesa Stronnictwa, znienawidzonego przez komunistów, a entuzjastycznie przez większość społeczeństwa popieranego.

Proces zakończył się 10 września. Stanisława Mierzwę skazano na 10 lat pozbawienia wolności, Mieczysława Kabata - na 6 lat, Karola Buczka - na 15 lat, Karola Starmacha - na 10 lat, Jerzego Kuncego uniewinniono.

Jeszcze bardziej okrutne były wyroki skazujące sądzonych w tym procesie członków kierownictwa organizacji „WiN”. Spośród ośmiu wydanych w tym procesie wyroków śmierci na członków tej organizacji, natychmiast wykonano trzy zbrodnie polityczne - w majestacie obowiązującego wówczas prawa, pomimo próśb i odwołań skazanych jak i ich rodzin.

Tym tragicznym akordem zakończył się nie tylko dla Stanisława Mierzwy i jego współtowarzyszy z więzienia Św. Michała w Krakowie patriotyczny, bohaterski okres ich życia i pracy dla wolnej Ojczyzny. Tragiczne w swych skutkach decyzje i wyroki umacniających swoje rządy w Polsce komunistów dotknęły tysiące członków Polskiego Stronnictwa Ludowego i innych organizacji walczących o Polskę wolną i niezależną, wyrzuciły poza margines niespodziewanego, nowego społeczno-politycznego życia kraju… W pełni ich sił twórczych, jak choćby we wspominanym „procesie krakowskim” Stanisława Mierzwę - adwokata, Karola Buczka i Karola Starmacha - profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, Mieczysława Kabata - spółdzielcę.

Dalszą część wystąpienia Kol. Michał Kozioł poświęcił przedstawieniu heroicznej postawy Heleny Ściborowskiej-Mierzwiny, samotnie borykającej się przez długie lata z obowiązkami matki - opiekunki licznej gromadki nieletnich dzieci, pozbawionej codziennego wsparcia męża. Stanisław Mierzwa w latach hitlerowskiej okupacji, działając w podziemnej - ludowej konspiracji, z rodziną widuje się rzadko. Po aresztowaniu męża w 1946 r. i po skazującym go w 1947 r. wyroku Wojskowego Sądu na wiele lat zostaje całkowicie osamotniona. Helena Mierzwina bez środków finansowych, bez możliwości wykonywania pracy zarobkowej odpowiadającej jej kwalifikacjom, ze względu na nadaną jej przez sprawujących wówczas władzę etykietę „żony wroga Ludu” i wrogiego socjalistycznej władzy „elementu - czarnej reakcji” z niezwykłym poświęceniem podejmuje różne dorywcze, czasem bardzo ciężkie fizyczne prace, aby zapewnić dzieciom „kawałek chleba, czasem posmarowany margaryną”. Następnie prelegent zacytował fragment pisemnego wspomnienia najstarszego syna Heleny, Jacka - dziesięcioletniego dziecka w tak ponurych dla rodziny Mierzwów czasach: „Również skromna żywnościowa pomoc rodziców naszej Matki - naszych kościelnickich dziadków, w dużej mierze pozwoliła, w miarę zdrowo przetrwać długie i ciężkie lata oczekiwania na powrót Ojca z więzienia, na nadejście lepszych czasów dla naszej rodziny. Dlatego z wielką wdzięcznością ich wspominam, z wdzięcznością i sympatią wspominam moje dzieciństwo spędzone w Kościelnikach, wśród chłopów, członków rodziny mojej Matki, jak i ich sąsiadów z pobliskich zagród. W czasie hitlerowskiej okupacji, rodzice moi wraz z nami dziećmi, po ucieczce z Krakowa przed szykanami okupanta, znaleźli tam na cały okres okrutnej światowej wojny bezpieczne schronienie…”

Mówca przytoczył jeszcze drugi, jego zdaniem bardzo istotny cytat ze wspomnień syna Heleny Mierzwiny: „Natomiast niedawno, bardzo przygnębiła mnie wiadomość, jaką przeczytałem w książce Bolesława Derenia „Krakowscy Konfederaci - Ludowa opozycja w Krakowskiem w latach 1945-1974”, że z zachowanych dokumentów UB jakie autor zbadał wynika, iż w czasie więzienia Ojca, Matka była wzywana do UB i przesłuchiwana w sprawie źródła utrzymania rodziny. Zapoznając się po raz pierwszy z tą nieznaną mi wcześniej wiadomością uzmysłowiłem sobie, jak bardzo przez władzę była poniżana takim przesłuchiwaniem moja Matka, jak musiała ciężko takie zeznania przeżywać. Żądający wyjaśnień funkcjonariusze UB z pewnością nie mogli zrozumieć jak samotna, obarczona czwórką nieletnich dzieci niewiasta, nieposiadająca odmawianego jej przecież stałego zarobkowego zatrudnienia, potrafi utrzymać mieszkanie, posyłać uwięzionemu mężowi comiesięczne żywnościowe paczki, wyżywić siebie i dzieci i posyłać je wszystkie do szkół - kształcić. Wyobraziłem sobie jak niezwykle dziwne, zaskakujące i niezrozumiałe dla przesłuchujących Ją oficerów UB musiały być wyjaśnienia Matki o źródłach utrzymania naszej rodziny, z których część we wspomnieniu o mojej Matce przedstawiłem…”.

Po wystąpieniu kol. Michała Kozioła, nagrodzonym rzęsistymi brawami i serdecznymi podziękowaniami przez prowadzącego uroczystość jak i zgromadzonych, głos zabrał Wojciech Kozak - członek Zarządu Województwa Małopolskiego, który w ciepłych słowach podziękował organizatorom za przygotowanie tak potrzebnego i ważnego dla Ludowców spotkania… Podkreślił wagę uroczystości, podczas której w bezpośredni sposób przypominana jest Wielka Historia Ruchu Ludowego i zasłużeni w tworzeniu tej Historii bohaterscy Działacze…

 5 

Część oficjalną zakończyło słowne podziękowanie Jacka Mierzwy uczestnikom uroczystości za uważne wysłuchanie i ciepłe przyjęcie wspomnienia Kol. Michała Kozioła o rodzicach Stanisławie i Helenie Mierzwach - ludowcowym małżeństwie jak i wszystkim kościelniczanom, że w czasie pobytu w Kościelniakach, gdy Matka, jego i młodsze rodzeństwo na czas procesu Ojca wysłała pod opiekę dziadków, ale także podczas późniejszych, wakacyjnych pobytów dla odpoczynku i na miarę sił dziecka pomocy dziadkom w gospodarstwie, nie usłyszał nigdy hańbiącego określenia „to syn wroga ludu”, a wręcz odczuwał w tym chłopskim środowisku powszechnie współczucie, przyjaźń i sympatię…

Po wspólnym odśpiewaniu „Roty” uroczystość zakończył piknikowy posiłek.

Jacek Mierzwa


Kraków, dnia 20.05.2008 r.

 

Powrót do spisu treści nr 8

{module JoomlaStats Activation|none}

Free business joomla templates